niedziela, 5 stycznia 2014

Średniowiecze: kilka uwag o kruselerze.

Kruseler to damskie nakrycie głowy, noszone od końca XIII aż do pocz. XV wieku, prawdopodobnie wywodzi się z Czech. Jest to bardzo popularne nakrycie głowy wśród rekonstruktorek średniowiecza, dlatego postanowiłam poświęcić mu osobny wpis.

1. Tyrol, 1370
2. Canterbury, 1410
3. Liptovske Sliace, ?


Co wiemy z ikonografii?


Charakterystycznym elementem tego nakrycia są gęste pasy falban, tworzące ramę dla twarzy.  Kruseler jest noszony przez kobiety zamożne, z wyższych sfer, ozdabiane są nim głowy świętych. Występuje zawsze w kolorze historycznej bieli. Metod przedstawiania kruselerów w sztuce jest bardzo dużo, a pomysłów na interpretację tych przedstawień jeszcze więcej. Postaram się poniżej wyjaśnić dlaczego w moim przekonaniu interpretacje te są błędne.

kruselery, Medieval Silkwork

Czy coś się zachowało?


Kruseler to doskonały przykład, jak swobodne i nieumiejętne podejście do ikonografii może doprowadzić do absurdalnych rekonstrukcji. A skąd to wiem? Dlatego, że oprócz ikonografii dysponujemy również zabytkami: zachowanym kruselerem oraz podobnymi do nich hiszpańskimi czepcami zakonnymi. Dodam, że nie jest to żadna wiedza tajemna, gdyż welon jest eksponowany w Pradze na Hradczanach i szczerze mówiąc trochę się dziwię, że nikt poza mną nie zorientował się, że u naszych sąsiadów jest oryginał z tabliczką opisującą metodę jego tworzenia. 

Co więc mówią nam zachowane egzemplarze?

Materiał:

Otóż mamy tu do czynienia przede wszystkim z jedwabiem! Nie żadnym topornym, sztywnym i grubym lnem, ale z cienkim jak mgiełka jedwabiem. 

Technika.

Welon z Pragi składa się z 17 (!) warstw tkanin nałożonych jedna na drugą. Każda pojedyncza warstwa ma zmarszczony brzeg, a wszystkie nałożone na siebie tworzą kaskadę falban  Potwierdzają to źródła pisane, w których wspomina się o kilkunastu warstwach welonu. 
Pojedyncza warstwa jest utkana splotem płóciennym o luźnej strukturze. Nitki osnowy na krawędzi są dublowane (dwa razy gęstsze). Opis archeologiczny wyjaśnia, że po odcięciu tkaniny z krosna nici te ulegały lekkiemu skurczeniu, tworząc efekt krepy, a zdublowany brzeg układał się na kształt falbany. Podobne tkaniny są do dziś dostępne w sprzedaży (mam tu na myśli krepy, jednak nie mają one falującego brzegu). Falbana to krajka, brzeg fabryczny tkaniny.





Niestety powyższe zdjęcia są bardzo złej jakości, ale widać na nich to, co w kruselerze najistotniejsze: delikatność tkaniny, ułożenie w warstwy i brak odcięcia falbany.

Udało mi się jednak zdobyć zbliżenie na detal:


W ramach porównania załączam także zdjęcie tkanin z Burgos. Jest lepszej jakości i pokazuje o co chodziło w tego typu tkaninie.


Podjęto też próbę rekonstrukcji (niestety w lnie, ale zasada tkania jest podobna).

rekonstrukcja aut. Mony Hansen i Inger Bojesen



Niby wszystko jest już jasne, ale zapewne spytacie, skąd wiadomo, że to jedyna metoda produkcji kruselerów (ergo "jedyna słuszna droga rekonstrukcji"). Zarzut będzie jak najbardziej słuszny, a pytanie zasadne, zwłaszcza, że ikonografia (głównie rzeźba) przekazują niezliczone wzory, kształty i układy falban. 
Sama zresztą zadałam sobie takie pytanie, więc po kolei przedstawię swój punkt widzenia. 

Ikonografia do tej pory zwiodła nas na manowce i nie dawała odpowiedzi dotyczącej technik wykonania. Powróćmy jednak do niej z tą wiedzą, którą już mamy. Posłużę się portretem pani van Eyck, pędzla jej mężna, znanego z drobiazgowego realizmu w ukazywaniu piętnastowiecznej rzeczywistości. 
(obraz w świetnej rozdzielczości tutaj)

Jan van Eyck, Portret Margarety van Eyck, 1439

Na obrazie nie widać żadnych połączeń, żadnych szwów, żadnego doszywania falban. Na ani jednym fragmencie nie widać linii, która mogłaby sugerować odcięcie. Widać również, jak cienka jest pojedyncza warstwa, która lekko odstaje od reszty (nad czołem, po lewej stronie).




Kolejnym, dobrym przykładem jest rzeźba nagrobna Katarzyny, hrabiny Warwick (1370). Widzimy na niej kruseler, ewidentnie wykonany z kilku (kilkunastu?) warstw tkaniny (zwróćcie uwagę na linie na wysokości szyi). 

nagr. Katarzyny hr. Warwick, 1370

Powyższy nagrobek sprowokuje zapewne kolejne wątpliwości, dotyczące różnorodności w sposobie przedstawiania kruselerów przed artystów, zwłaszcza rzeźbiarzy. 

Przedstawiają oni falbany w formie: gładkich wałków, zygzaków, fantazyjnych spiral i sinusoid. Także w formie wyrytych na gładkiej powierzchni ornamentów czy wydrążonych w tworzywie kółek, rombów, plastrów miodu i innych kształtów. 


Amicia Le Haddon, Wantage, 1361
Stafford, 1375
Bazylea, Katarzyna von Baden, 1385


Alice Cassey, Deerhurst, 1400
Katarzyna Mortimer, Warwick 1400


Kolonia, relikwiarz, 1350

Maud de Grey, Stanton Harcourt, 1394


postać z nagr. Katarzyny Mortimer i Tomasza Beauchampa,
Warwick 1369

postać z nagr. Katarzyny Mortimer i Tomasza Beauchampa,
Warwick 1369

Ta mnogość w sposobie oddania kształtu falban nie wynika jednak z różnorodności metod ich wykonania. W badaniach nad ubiorem dawnym należy pamiętać, że analizując ikonografię mamy do czynienia z dziełem sztuki, którego celem nie było fotograficzne odwzorowanie rzeczywistości. Artysta tworząc dzieło dysponował środkami, które decydowały o takim a nie innym efekcie końcowym.

Rzeźbiarz inaczej pracuje w kamieniu, inaczej w drewnie. Inny efekt (i inne możliwości) daje odlew a inne praca w kości. Z tym wiąże się oczywiście stosowanie odpowiednich narzędzi i technik rzeźbiarskich. Do tego dochodzą takie elementy jak tradycja i metody pracy danego warsztatu i wreszcie umiejętności oraz sprawność techniczna twórcy. 
Zwróćcie uwagę, że najbardziej wyrafinowanym i skomplikowanym przedstawianiom kruselerów towarzyszą wysokiej jakości rzeźby twarzy. Tam, gdzie twarz jest schematyczna, również falbany rzeźbione są w sposób prosty i konwencjonalny.  
Należy wziąć pod uwagę również tak istotne elementy jak stylizacja i dekoracyjność. Ta sama sytuacja dotyczy malarstwa. Stopień dokładności i schematyczności zależy od umiejętności twórcy, techniki, w której pracuje i wielu innych czynników. Takie nagromadzenie falban to dla artysty po prostu ornament.
(Jeśli macie wątpliwości to poobserwujcie jak zmienia się sposób ukazywania np warkoczy- tutaj mamy podobną zasadę jak przy falbanach, przedstawia się je przy pomocy prostych, przecinających się kresek, innym razem jako kilka kulek, czasem jako jakieś bliżej nieokreślone fale, zdarzają się też wyobrażenia bardzo realistyczne).

Uważam więc, że błędem jest rekonstruowanie kruselerów przez doszywanie do pojedynczej chusty wielu falban. Efekt końcowy znacząco odbiega od oryginału, jest ciężki i sztywny.
Dobra rekonstrukcja opiera się na istniejących źródłach. Prawdopodobnie bez praskiego welonu można byłoby uznać próby doszywania falban do pojedynczej chusty są uzasadnione, gdyż efekt końcowy jest zbliżony do ikonografii. Mamy jednak źródło, które pokazuje, że metoda jego wykonania była odmienna i dopóki nie zobaczę innych zachowanych egzemplarzy (lub np. przekazów pisanych opisujących inne sposoby wykonania) uważam, że przy obecnym stanie wiedzy jest jedyną słuszną.
Jeśli ktoś z Was dysponuje jakimiś innymi źródłami dotyczącymi tego nakrycia głowy, to będę wdzięczna za informacje.

Serdecznie zapraszam do dyskusji, jestem bardzo ciekawa Waszej opinii w tej sprawie.